Kochani, jak wiecie, właśnie wróciłam z Rosji, gdzie byłam na zaproszenie przyjaciela.
 
Siergiej - bo o nim mowa - to prezes dużej firmy działającej w branży przetwórstwa chemicznego. Nie zagłębiając się w zawodowe szczegóły - majętny i wpływowy człowiek z tzw. establishmentu.
 
Kilka dni, które spędziłam na Rublowce, dało mi możność poznać bogaty świat zatopiony w bizantyjskim przepychu. Krótko mówiąc - złoto, złoto i jeszcze raz złoto. No i "szampanskoje", które lało się strumieniami do ozdobnych kieliszków.
 
Lubię ludzi, którzy "dorobili się" fortun a nie urodzili się w bogactwie. Ci pierwsi są bowiem żywiołowi, nonszalancko podchodzą do życia, ekspresyjność to ich znak rozpoznawczy.
 
Dzięki szemranym interesom i "brudnym" powiązaniom z władzą żyją jak z bajki. Opłaca się być nieuczciwym - do takiego wniosku doszłam zwiedzając podmoskiewskie centrum handlowe Barvicha Luxury Village. Cóż, nie zawadzi mieć kolejnej torebki Gucciego czy jednej z kreacji Kiry Plastininy.
 
Siergiej - jak zwykle - stanął na wysokości zadania. Nie tylko obsypał mnie prezentami, ale również okazał się świetnym kochankiem. Ach ta rosyjska fantazja...
 
Przez cały pobyt na Rublowce sypialnia była opustoszała. Kto by się kochał w tak nudnej scenerii. Co innego przy rzeźbie Afrodyty, wykonanej na specjalne życzenie Siergieja. Nigdy nie zapomnę jak się "trachałam" przy Posągu Rozkoszy. Mam wrażenie, że bogini była lekko zawstydzona...
 

Dodaj komentarz


Szukaj

Newsletter

Zapisując się na newsletter, zgadzam się na przetwarzanie danych osobowych, akceptując warunki Polityki prywatności.
BIGtheme.net http://bigtheme.net/ecommerce/opencart OpenCart Templates