Z wielkim smutkiem przyjęliśmy kolejne złe informacje o funkcjonowaniu klubu nocnego New Orleans. Jako medium branżowe zawodowo zajmujące się klubami w Polsce jesteśmy rozczarowani takim obrotem sytuacji.
 
Warszawski Night Club New Orleans reklamuje się jako "Najlepszy w Polsce Night Club, klub dla prawdziwych dżentelmenów, wyjątkowe miejsce z wyjątkowymi tancerkami, 100 procent zadowolenia". Niestety, to w znacznej mierze hasła i czcze życzenia. A szkoda, pamiętamy czasy, że klub miał opinie oscylujące wokół wskaźnika 5,0. Niestety, dziś to zaledwie 4,1, czyli tyle samo co warszawski Night Club Sofia, tyle tylko, że klub Sofia ma na swoim koncie więcej opinii.
 
Co leży u podstaw takiego spadku popularności klubu New Orleans? Aby zrozumieć całą sytuację i odpowiedzieć na to pytanie, przeczytajmy pewną opinię: "Klub bardzo fajny, drinki cenowo jak w zwykłym klubie, kobiety piękne. Poszedłem tam w poniedziałkowy wieczór z kolegą tylko na drinka, co okazało się niemile widziane. Przez cały okres przebywania w klubie (ok 2h) podeszło do nas 6 tancerek. 4 z nich były bardzo miłe, jednakże pozostałe dwie, niestety najładniejsze, były tak opryskliwe, chamskie, przemądrzałe i prześmiewcze, że poczuliśmy się tam jako niechciani goście, bo tylko piliśmy i nie chcieliśmy tańca...".
 
Gorzkie słowa Pana Mariusza Wojewodzkiego nie wymagają zbytniego komentarza, niemniej dodajmy, że "klub dla prawdziwych dżentelmenów" nie powinien wymuszać na swoich gościach jakichkolwiek zachowań, wszak dżentelmen wie, jak się ma zachować, no chyba, że to nie dżentelmen a klub, do którego się wybrał, to zwykła knajpa ze striptizem. Nie podejrzewamy jednak, że New Orleans obrał trajektorię Ikara.
 
Na pochwałę zasługuję szybka reakcja klubu w postaci komentarza: "Panie Mariuszu, dziękujemy za opinię. Bardzo przepraszam za zachowanie tych dwóch tancerek, o których Pan pisze. Niestety, nie mam wpływu na zachowanie każdego z naszych pracowników do końca... Zadowolenie naszych gości jest najważniejsze. Proszę o kontakt mailowy, a chętnie zaproponuję Panu coś w ramach rekompensaty za negatywne odczucia". Reakcja Pani Katarzyny Filip jak najbardziej na miejscu, nie na miejscu jednak twierdzenie, że nie ma się wpływu na zachowanie pracowników...!?! To od czego jest kadra menadżerska?!?
 
Z odpowiedzi do gościa, w swej istocie prawidłowej, dowiadujemy się, że jedna z osób pełniących funkcję menadżera informuje gościa klubu, że klub ma menadżerkę, która nie ma wpływu na zachowanie pracowników?!? Co ciekawe, w tym miejscu pojawia się tajemniczy wyraz "do końca". Co to dokładnie oznacza, trudno powiedzieć, niemniej wyobraźmy sobie taką oto sytuację. Otóż do banku przychodzi klient i dowiaduje się, że z jego konta znika 100 tys. złotych. Oburzony idzie na skargę do kierownika placówki i słyszy: "Niestety, nie mam wpływu na zachowanie każdego z naszych pracowników do końca. Ale jakiś tam wpływ mam, dlatego ukradli Panu nie 150 tys. złotych ale tylko 100 tys. Nie musi Pan za nic dziękować". Kuriozum.
 
Niestety, ostatnimi czasy klub New Orleans boryka się z różnymi dziwnymi sytuacjami. A to dowiadujemy się, że "klub nie wypłaca dziewczynom pieniędzy, zmusza je do samodzielnego opłacania składek ZUS, pomimo tego, że w ramach umowy o pracę leży to w kwestii pracodawcy", a to dowiadujemy się, że "szefostwo dopuszcza się dodatkowo licznych nadużyć w stosunku do pracowników".
 
"To poważne oskarżenia. Proszę pamiętać, że za nimi powinny stać dowody" - słyszymy od władz klubu, który zapewnia, że w całej 14-letniej historii funkcjonowania zawsze wypłacał pieniądze i uwaga - tu słowo klucz - uczciwym pracownikom. Co to dokładnie oznacza, nie wiadomo, wiadomo za to, że winna jest konkurencja. "Niestety jesteśmy po bardzo nieprzyjemnej sytuacji, kiedy to nieuczciwa konkurencja podesłała nam pracownicę, aby ta namawiała nasze tancerki do zmiany miejsca pracy. To był jej główny cel pracy u nas". Może tak było, a może nie, jedno jest pewne, prawda jest skrycie przechowywana za drzwiami Nowego Orleanu.
 
Nie wszystko da się jednak ukryć i od czasu do czasu opinia publiczna może przeczytać, że na przykład nie wszystkie tancerki są dobrze opłacane. Niektóre nie kryją rozczarowania: "Miejsce pracy dla wolontariuszy. Jeżeli jesteś uczciwy, z trudem zarobisz 1000 PLN miesięcznie". "Bardziej dochodowe jest siedzenie w domu niż praca w tym klubie. Ludzie w pracy spoko, ale pracuje się dla kasy, a nie dla fajnej atmosfery w pracy". Może tu jest pogrzebany przysłowiowy pies, może w braku godziwego wynagrodzenia należy upatrywać tego, że najładniejsze dziewczyny, które są świadome swoich atutów, w obliczu marnych zarobków są "opryskliwe, chamskie, przemądrzałe i prześmiewcze"? Hmm, warto się nad tym zastanowić. Zwłaszcza, że od klubu odwracają się także klienci zagraniczni. Oto co niektórzy z nich mówią na temat Night Clubu New Orleans:
 
<> The girls are nice looking but they are not good dancers and this place is super expensive and offers only lap dance which cost 50€ for 4 minutes.... sucks....
<> It was a great night and I think what is most important the Bachelor had a lot of fun. Especially the stage show was great thank you girls for that. Nerveless the 2 stars have to be explained as it was probably a big misunderstanding.
While I had a dance the girl had to go back on stage as it was her turn to dance... so I was interrupted and the dance hasn’t finished. After this show the dance continued (what I thought) but some how I was asked to pay again to finish the dance?! I asked for the manager „Jakub“ and the dancer explained the situation to him, but he told the same. I took my guys and we left the club immediately they tried to offer me this dance for free realizing that we are leaving but my mood was f... already and the night was done for me. Bad ending of a great beginning.
I had a chat whit Jakub again before leaving he said he misunderstood the situation but it was how I said done for me. 
Without that situation I would totally give 5 Stars as all before was great and maybe give this club another try at the next bachelorsparty.
<> The doormen was very polite and so was the bartender but the rest was not good, very procy even for polen! ten girls sitting around a table and only one came and talk to me and she was really pushy and nagging directly about private dancing, the girls who was dancing at the scene was so boring it looked like they was forced.
<> Hmmm... les filles sont jolies, le cadre est bien mais il manque quelques choses pour Que ca en vaille le détour. Bien mais pas transcendant, ça manque de professionnalisme.
 
Teraz wiemy już więcej dlaczego Gentlemen's Club New Orleans traci na prestiżu. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, że sytuacja się polepszy, bo klientów niezadowolonych przybywa, także z Polski: "Wieczór, mimo że udany, psuł widok smętnych, znudzonych i przysypiających dziewczyn na sofach. Ja rozumiem, że późno, ale nie wszyscy nadają się do nocnej pracy. Na scenie też szału nie było, mało która zachęciła do siebie pokazem na scenie. Mogę się domyślać, że to mimo wszystko ciężki kawałek chleba wywijać się dla bandy gapiów - no ale taka praca. Nie robisz tego dla przyjemności ani za darmo. Maks dwie przykuły moją uwagę swoim show na rurze na scenie".
 
Na koniec fragment wypowiedzi z wywiadu, jakiego udzieliła nam Pani Katarzyna Filip, General Manager z New Orleans Gentlemen's Club and Night Restaurant: "Naszym sekretem są tancerki, które są wyjątkowe... W New Orleans striptiz jest kusicielski, zalotny i uwodzicielski. Nasze tancerki przechodzą liczne szkolenia ze stylów tańca, których głównym zadaniem jest wprowadzić naszych Gości w świat zmysłów".
 
Nic dodać, nic ująć!
 

Dodaj komentarz


Szukaj

Newsletter

Zapisując się na newsletter, zgadzam się na przetwarzanie danych osobowych, akceptując warunki Polityki prywatności.
BIGtheme.net http://bigtheme.net/ecommerce/opencart OpenCart Templates