Ku zgorszeniu „białych magów” sięgnąłem w głąb swej natury. Przewodnikiem po zakamarkach duszy był Konfucjusz. Wszak to on stwierdził: „Aby udoskonalić siebie, musisz wypełnić prostotą swe serce. Aby prostotą wypełnić swe serce, musisz z nieprawości oczyścić swoje myśli. Aby myśli stały się prawe, musisz posiąść najwyższą wiedzę”. Posługując się tym tokiem rozumowania, uzyskałem podstawy prawdy, nie abstrakcyjne i symboliczne, konkretne. Wielu zarzucało mi, że nie potrafię uwierzyć, że nie umiem zaufać. Ja zaś powtarzałem, że łodzią życia musi sterować dobry żeglarz, tym bardziej, że rzeka, po której płynie, często wpada w wiry, a podróż bywa trudna. W ten oto sposób, wybrawszy rolę kapitana, przemierzyłem cały świat. Pielgrzymowałem z gorliwością grzesznika, który wybrał się do ziemi świętej po odpust. Szedłem śladami poznania w mistycznym uniesieniu, jak gdybym odprawiał drogę krzyżową. Nauka natchnęła mnie szlachetnym pragnieniem wyzwolenia… Z czasem to, co było w dzieciństwie źródłem lęku, ograniczenia, frustracji, przeistoczyło się w to, co podnieca… Krok po kroku odkrywałem seksualność. Wszystkie zaś nowe doświadczenia kształtowały mnie jako istotę seksualną, wpływając na poszerzanie granic, na sposób wyrażania się w seksie, na akceptację siebie i swojego ciała. Kawałek po kawałku przesuwała się granica tolerancji i to co było w mroku, dając poczucie wstydu i winy, wychodziło na światło dzienne...

 

Dodaj komentarz


Szukaj

Newsletter

Zapisując się na newsletter, zgadzam się na przetwarzanie danych osobowych, akceptując warunki Polityki prywatności.
BIGtheme.net http://bigtheme.net/ecommerce/opencart OpenCart Templates