Alice Little nie wstydzi się tego, że zarabia na życie ciałem. Amerykanka pracuje w agencji towarzyskiej Moonlite BunnyRanch w Nevadzie. Twierdzi, że jest najlepiej opłacaną prostytutką w kraju. Kobieta chętnie opowiada o tym, czym się zajmuje. – Jestem psychologiem, doradcą i sekspertem w jednym – tłumaczy.
 
Alice Little otwarcie mówi o wadach i zaletach swojej pracy. Nazywa ją „stygmatyzującą, poniżającą i trudną”, jednocześnie podkreślając, że „to najlepsze, co robiła w życiu”. Amerykanka przekonuje, że jest najlepiej zarabiającą seks-pracowniczką w kraju. Tłumaczy, że bardzo dba o to by „być cenioną w branży”. Każdego roku wydaje w przeliczeniu ponad 8 tysięcy złotych na prezerwatywy i lubrykanty, a także spędza godziny w salonach kosmetycznych i na siłowni. – Wyobraź sobie, że stoisz w szeregu z kilkudziesięcioma, niesamowicie pięknymi kobietami. Wszystkie rywalizują o to, by „zostać wybraną” przez tego samego mężczyznę. Stresujące nieprawdaż? Teraz wyobraźcie sobie, że czujecie się tak przez 12 lub 14 godzin dziennie, pięć dni w tygodniu. Tak w skrócie wygląda moja praca – opowiada Alice Little.
 
Kobieta pracuje w agencji towarzyskiej Moonlite BunnyRanch. Tłumaczy, że tak jak inne „dziewczyny” ma swój apartament, który sama urządziła. Poza zapewniającymi rozrywkę paniami zatrudnieni są tam także kasjerzy i barmani. Dodaje, że w stanie Nevada domy publiczne są licencjonowane i bezpieczne. Amerykanka opowiada, że dzień zaczyna od porannego treningu o godzinie 7 rano. Później przychodzi czas na pracę. Jak ona wygląda? – Spędzam intymne chwile z mężczyznami, parami, samotnymi kobietami, rozwodnikami, prawiczkami, czy wdowcami. Nie ma jednego, określonego typu ludzi, którzy korzystają z usług seks-pracowników. Nie ma też określonego typu ludzi, którzy nimi zostają. Moje koleżanki niegdyś służyły w armii, to absolwentki szkół wyższych, matki, doktorantki i inne. Jesteśmy niezwykle zróżnicowaną grupą kobiet, które łączy jedno: pasja do intymności – wyjaśnia Alice Little.
 
Kobieta twierdzi, że czerpie ze swojej pracy satysfakcję. Podkreśla też, że chodzi w niej o coś więcej, niż tylko o seks. – Tak naprawdę sprzedaję intymność. Jest ona ważna dla naszego zdrowia i samopoczucia. W namacalny sposób wpływa na nasz stan fizyczny, psychiczny i emocjonalny. Podobnie jak głaskanie kota może obniżyć ciśnienie – wyjaśnia. – Czasami zgłasza się do mnie para, która pierwszy raz chce spróbować trójkąta, czasami jest to dżentelmen z autyzmem, który chce poćwiczyć przed randką, by poczuć się pewniej – dodaje. Tłumaczy, że sama ustala stawki i godziny pracy, dzięki czemu może rozwijać swoje zainteresowania. – W wolnej chwili uczę się o ludzkiej seksualności. Rozwijam swoją wiedzę z zakresu psychologii i socjologii poprzez książki, wykłady i filmy w internecie, czyli wszystko, do czego dotrę – mówi. Amerykanka chce, by społeczeństwo dowiedziało się więcej o jej pracy i spróbowało ją zrozumieć. Alice Little chętnie udziela się w mediach społecznościowych. Jej konto na Instagramie śledzi ponad 7 tysięcy osób.
 
fakt.pl
 

Dodaj komentarz


Szukaj

Newsletter

Zapisując się na newsletter, zgadzam się na przetwarzanie danych osobowych, akceptując warunki Polityki prywatności.
BIGtheme.net http://bigtheme.net/ecommerce/opencart OpenCart Templates